Jego czarne, tajemnicze oczy i nieziemski głos powinny być jego znakiem rozpoznawczym. Niestety obsadza się go głównie w rolach drugoplanowych. Jedynym wyjątkiem było "Good night and good luck", w którym był zreszką boski.
Bede banalna(powtarzam sie) ale On i Stanley Tucci maja cos magnetycznego w sobie-ciezko okreslic co to jest.To jest chyba to samo co u kobiet nazywa sie czarem, wdziekiem.To cos czego nie mozna sie nauczyc ani kupic-z tym trzeba sie urodzic. Moze to jest tzw.iskra Boza, ktora maja nieliczni aktorzy.
To jeden z tych aktorów bez których film nie był by tak wspaniały i wyjątkowy. Zawsze w cieniu, zawsze to inni spijają śmietankę, ale za to mistrz drugiego planu.
Naprawdę dobry aktor !
pierwszy raz o nim uslyszalem, jestem pelen podziwu, aktor ktoremu niewatpliwie naleza sie slowa uznania za role w produkcji clooney'a. Brawa!
Uwielbiam go od czasu Dolores Claiborne, a rolą w Good Night, and Good Luck.przypieczętował moje uwielbienie. Wyprzedzając fakty, fejterom mówię: Nie zwracam uwagi na wasze uwagi.
David Strathairn zalicza się do tej grupy aktorów, którzy przez długie lata, niepostrzeżenie i konsekwentnie budowali swe pozycje na aktorskim rynku doskonałymi, ale głównie drugoplanowymi rolami. Tak było choćby z Chrisem Cooperem czy Edem Harrisem. Najtrafniejsza będzie chyba analogia do gwiazdora, z którym zmierzył...
więcej