Jak dla mnie pierwszy scenarzysta gier, który może cieszyć sie kultem nie mniejszym niż filmowcy.
Szkoda, że jest trochę z boku bo to świetny scenarzysta, jak dla mnie Quentin Tarantino wsród twórców gier. Jego dialogi po prostu powalają na kolana począwszy od Vice City (wg mnie w GTA 3 dialogi były trochę drętwe, choć misje fajne). Grałem we wszystkie gry z tej serii i nie zdarzyło mi się przerwać cutscenki, bo mnie nużyła.
.
Why are you get in this buisness, you prick? For the pussies, that's why!
Wszystkie dialogi od momentu przylotu Tommyego do Vice City, po wykonywanie misji dla Mike'a Toreno to majstersztyk, w niektórych momentach płakałem ze śmiechu.
Piszę głównie o uniwersum 3D, gdyż jestem wielkim fanem tych gier, mam do nich ogromny sentyment, co nie znaczy, że nie cenię gier z uniwersum HD (najbardziej przydało mi do gustu TBOGT i GTA V, choć tu oryginalny nie będe)
Teraz tylko czekam na konwerscję VCS I LCS na kompy bo grałem tylko na Play Station.
Jeszcze raz wielki szacunek dla scenarzysty, nie wiem skąd bierze takie genialne teksty, ale niech bierze :D
O, cieszę się, że w końcu ktoś się odezwał w tym temacie.
Tak, porównanie do Tarantino jest jak najbardziej na miejscu. Chociaż GTA V bardziej kojarzy mi się z Breaking Bad. Dobrze, że twórcy poszli w piątce w innym kierunku, rozszerzenie na 3 bohaterów to świetny pomysł. 30 godzin za mną, pora powoli na ostatni skok::
Dla mnie najlepsza do tej pory było Vice City, ale V ma szansę jej dorównać. Sam jeszcze nie wiem, jaką ocenę wystawie po ukończeniu.
Obecnie branża dzięki V przeżywa piękne dni. GTA jest wszędzie - i słusznie, bo na to zasługuje. Najważniejsze, że jest w konsolach graczy
I może jeszcze David Cage. Fahrenheit miał słabą drugą połowę, miejscami żenującą, ale Heavy Rain to arcydzieło pod względem scenariusza.
Tylko Heavy Rain był mistrzowski, Fahrenheita nie ogrywałem (chociażbym chciał), ale taki Beyond był bardzo średniawy. David według mnie jeszcze nie zasługuje na miejsce obok Dana Housera i Hideo Kojimy.