problemy mają ten sam ciężar, ale perspektywa końca, z której się im przygląda przydaje lekkości, zdaje się mówić: zostawmy już tę powagę ludziom bez odległości..
(dobra, trochę przesadzam z tą lekkością, bo to wciąż jest oczywiście lekkość bergmanowska, o wadze i powadze małego kowadełka)