ojciec chrzestny, forrest gump, lot nad kukulczym gniazdem ( tak to chyba nie ma lepszego filmu niz rocky)
taa wedłuug tego rankingu filmów, ale w rzeczywistości wcale tak nie jest :P
Rocky to jeden z najlepszych filmów, jakie widziałem...
I nie sądzę, by ktośuważał tak jak Ty :P
"Rocky" to jeden z lepszych filmów rozrywkowych, ale napewno nie jest najlepszym filmem świata.
-Czas Apokalipsy
-Siedmiu samurajów
-Underground
-Taksówkarz
-Wściekły byk
To tylko przykłady o wiele lepszych filmów.
Pisałem to dwa lata temu, w dodatku jako nie wiedzący o innych filmach nastolatek z nie wielką wiedzą :) Oczywiście się zgadzam, i fakt, że filmów było o wiele więcej lepszych :)
Takie dyskusje są bez sensu. Bo mógłbym wymienić tytuły filmów przy których twoje propozycje też wydają się być niskich lotów.
Sam lubię wystawiać oceny i robić rankingi, ale nie podjąłbym się oceny czy np. "Taksówkarz" jest lepszy czy gorszy od Persony "Bergmana". Mogę jedynie powiedzieć, który
mi się bardziej podobał. Do "Rocky'ego" mam ogromny sentyment, ale myślę, że i bez tego potrafiłbym docenić jego walory. Mimo prostego scenariusza ma w sobie duży autentyzm
(w czym ogromna zasługa Stallone'a) i zawsze wywołuje u mnie emocje. Prostota nie musi być zła.
Też mam ogromny sentyment do tego filmu. Mam to szczęście mieszkać w Filadelfii. Często jeżdżę na Schody Rockiego podziwiac panorame miasta mio że zmieniło się ono od czasów krecenia filmu :)
Ale to tak jakby powiedzieć, że Stoch jest najlepszym narciarzem - jest najlepszym skoczkiem na nartach, ktoś inny jest najlepszym zjazdowcem itp, tak samo jak Rocky to film kultowy który uwielbiam, to jest najlepszy w swojej kategorii, trudno określić najlepszy film w kategorii "open" bo wiele świetnych było. Dla lubiących komedie najlepszy ie będzie, dla lubiących wojenne też pewnie nie, chociaż jest swietny i wpisuje się w kilka gatunków
Pisałem to dwa lata temu. Teraz zdanie mogę mieć inne. Nie musisz się tak przywiązywać do dawno zawartych wypowiedzi.
Człowieku do czego ty porównujesz filmy takie jak Rocky czy Ojciec Chrzestny jedyne co łączy te dwa filmy to dekada w której zostały stworzone. Rocky jest to film o zwycięzcy i jest zrobiony naprawdę dobrze (przynajmniej pierwsza część potem gorsze były przeplatane lepszymi) w swojej sferze gatunkowej jest niepowtarzalny tak samo jak i Ojciec Chrzestny w swojej. Naprawdę można spokojnie usiąść przed ekranem i po obejrzeniu filmu także się wziąść do pracy i zostać zwycięzcą.
PS. Dla osób lubiącą taką tematykę filmową polecam The Wrestler naprawdę dobry film pokazujący od kuchni ten ''sport'' wrestling. W przeciwieństwie do Rocky'ego jest to historia i człowieku przegranym ale narawdę godna obejrzenia.POLECAM!
Dokładnie i powiem szczerze tak jak w tym filmie to nie przekonał mnie nawet w Iron Men 2
mam te samo zdanie wszystkie części Rocki'ego to najlepsze filmy jakie widziałe. i chyba żaden film nigdy nie dorówna Rockiemu;)
wiesz sss_111 nie widzę tu kogoś, by się z Tobą nie zgadzał - Rocky to zajebisty film i będzie nim na wielki :)
Rocky i Ojciec chrzestny to 2 najlepsze filmy w historii i lepszych chyba nie będzie..
tak on ma to cos! 10/10 i do ulubionych bez dwóch zdan! moge ogladac go w nieskonczonosc, nigdy sie nie znudzi, motywuje, aby walczyc z przeciwnosciami losu i w koncu WYGRAC!
Zgadzam się! 10 na 10. Film genialny. Film, który oglądałem wiele razy i nigdy mi się nie nudził. Najlepszy film jaki kiedykolwiek widziałem, a taki Forrest Gump się przy nim nie umywa.
Film jest fantastyczny, i jest o wszystkim tak naprawdę, o miłośći, wielkiej pasji , sporcie. Wszystko co najlepsze moge o tym filmie powiedzieć.
Już dawno tak nie uważam, jak pisałem tego posta to byłem jeszcze mały gówniarz. Teraz mam już dużo większe doświadczenie w kinematografii;)
Takie tam heheszki słowne :D
Gdy powiedziałeś, że to najlepszy film dla Ciebie, a nie na świecie, nie powinno być żadnej dyskusji. Co najwyżej kilka kiwających głów. A tu próby wciśnięcia Ci w gardło innych tytułów.
"Nie znasz się! Mechaniczna Pomarańcza podobała Ci się bardziej! Bo to lepsiejszy film!"
;)
Ahhhhhh szkoda, że to już nieaktualne ;( Ale cieszę się, że kiedyś był dla Ciebie nr 1. Powiedz chociaż, że zaliczasz go do TOP 10 ulubionych :D
Nooo... powiedzmy, że bardziej do TOP 10 najbardziej sentymentalnych;) Ale mimo wszystko Rocky nadal jest dla mnie bardzo wyjątkowym filmem, z którym wiążę się dużo pięknych wspomnień, obrazem, który nigdy się nie znudzi, a każdy kolejny seans będzie przynosił jeszcze więcej emocji i przyjemności, film bez którego świat kina nie byłby taki jaki jest, klasyka, którą trzeba pielęgnować i którą wciąż przeżywa się na nowo;)
Trochę nie rozumiem tego, że jeśli ktoś uważa Rocky'ego za najlepszy film wszech czasów, podnoszą się głosy - no nie, jest super, ale najlepszy? To tylko film rozrywkowy, lekka tematyka, nie może być najlepszy w historii. Dziwi mnie również podejście typu - zobaczyłem więcej filmów, teraz jestem bardziej obeznany, "dojrzalszy", więc to już nie to samo - cały czas lubię, ale najlepszy? Młody, głupi byłem.
JAK TO, DLACZEGO?!
To, że nikt nie umiera, że brak tu wielkich, dramatycznych scen, że tematyka jest związana ze sportem, to argumenty podważające wielkość tego filmu? Fakt, że opowiada prostą historię ma go dyskredytować? Dlaczego dzieję się tak, że ludzie oglądają go w młodości i są w nim zakochani, a potem "dorastają" i pozostaje tylko sentyment? Może to nie on traci na wartości, tylko my nie potrafimy się już tak zatracić? Nie rozumiem, skąd myślenie typu - "Fajny film, ale najlepszy w historii?! Najlepszym w historii można nazwać tylko poważny dramat, bo jakby to wyglądało, nierealny film o boksie NAJLEPSZYM FILMEM WSZECH CZASÓW?!" Albo nieprzychylne opinie: "leją go, że prawie umiera, a potem wstaje i wygrywa. PRZECIEŻ TO TAKIE BZDURY, ZERO REALIZMU, W ŻYCIU SIĘ TAK NIE DZIEJE!" Nie dziwię się ani trochę, jeśli ktoś nazywa go najlepszym w historii. To nie jest zwykły film. Ładunek emocjonalny jaki niesie, to coś niesamowitego. Najpiękniejszy film o marzeniach, jaki powstał. Mam nadzieję, że nie wszyscy utracili TO COŚ, co czuje się podczas oglądania tego filmu i mam też nadzieję, że ja nigdy tego nie utracę.
Pozdrawiam serdecznie! :)
Ja chyba z wiekiem lubię ten film coraz bardziej. W dzieciństwie oglądałam go z tatą co najmniej raz w roku i teraz nadal oglądam, tyle że sama. I za każdym razem dostrzegam w nim coś nowego. Moim zdaniem tylko w niewielkiej części jest to film sportowy. Boks jest tu alegorią walki z samym sobą, ze swoimi słabościami, lękami, rozczarowaniami i niesprawiedliwością świata. Rocky jest facetem, który nie ma nic, ani rodziny, ani wykształcenia, ani pieniędzy, ani perspektyw. Ma tylko swoje pięści, marzenia i chart ducha. To niesamowite ile ten facet potrafi znieść. Nie tylko na ringu. W którejś części Rocky wypowiada takie słowa: "Nieważne, jak mocno uderzasz, ale ile jesteś w stanie znieść i nadal iść do przodu".
Ja też nie dziwię się ani trochę, że ktoś nazywa ten film jednym z najlepszych w historii. Z całą pewnością na to zasługuje.