No właśnie... jak to jest? Według mnie niekoniecznie. Czy mimo wszystko tematyka należy do tych najgłębszych? Czy reżyser sztucznie nie zwiększa "ocen", satysfakcji z odbioru filmu? W jakim celu tak naprawdę tworzy tego typu filmy? Dla idei, człowieka, widza czy może dla siebie?
Po uzyskaniu odpowiedzi na te pytania, jestem w stanie zmienić swój sposób oceniania i zostawiać oceny "9, 10" tylko dla tego produkcji (przecież ocena 5 oznacza film "średni" - dlaczego jest ona tak często tą najniższą oceną? Brak odwagi?).
Z góry dziękuję z podzielenie się swoimi przemyśleniami na ten temat.
Na razie: "bardzo dobry".