Coś jak u Almovodara, ale w formie spotęgowanej, bardziej dosadnej, dociekliwszej i dobitniejszej. Trudne, wymagające kino, ale bez zwątpienia warte obejrzenia. W swojej formie, ujęciach i historycznej już scenie "prawie pocałunku w szyję" bije na głowę wszystkie tzw. arcydzieła. A jest to obraz niezwykle surowy i oszczędny w dynamiczne ujęcia. Coś dla koneserów dobrego europejskiego kina. Polecam.