Nie rozumiem ostatniej sceny. Jak to jest, że kobieta jest z facetem w ciąży, w zasadzie zależy jej na nim, ale i tak odjeżdża bez słowa i bez pożegnania, zostawiając go. I jak on ją dogoni na motorze i zatrzyma ją, to ona chętnie z nim zostanie. A jakby nie dogonił to co? Odeszłaby od niego wbrew sobie?
aaa, no widzisz, to takie babskie myślenie, tak na chłopski rozum: chłop pocwałował czyli zależy mu - test zdany, zostanę z nim. nie poleciał za nią - niechaj spada na sosnę gruszki prostować! ;P