Berka ma 31 lat i jest dziewczyną-porażką. Nie potrafi sobie poradzić z rozstaniem i cały czas łudzi się, że ukochana Olga do niej wróci. Gdy jej tata namawia ją, by przyjechała do rodzinnego domu na odgrzeb, Berka musi się skonfrontować z nim, z ekspertem z Urzędu Miasta do spraw aktywizacji millenialsów i z dawną ukochaną. Ale przede wszystkim musi się nie zabić.
Tworzy własny świat, ma coś do powiedzenia, a kreatywności też ma. I tak jestem w szoku, że ma. Poziom scenariuszy jest tak niski ogólnie, że człowiek wytykając błędy zapomina, co tak naprawdę jest najważniejsze w pisaniu: mieć coś do powiedzenia, stworzyć świat, do którego można odbiorcę zaprowadzić, przenieść....